ekhem
(o nie, zaczyna się, kolejnyś mój post niczym rozprawka na maturę)
Tematem minibossów sam bym się jakoś wielce nie przejmował te parę lat temu. W świecie gry, w której mamy dostęp do 5 miast nie było większych problemów z wymianą mini. To znaczy problemy istniały, szczególnie kiedy ktoś się pokusił o wymianę na paru postaciach jednocześnie. Ale w głównej mierze dotyczyły one pojedynczych przypadków w pojedynczych dniach.
Czas Nordii osobiście mnie minął, więc nie wiem, jak sytuacja z miniaczami wyglądała wtedyż. Z tego co widzę po sile postaci i po sile minibossów, to jest parę (3 dokładnie), których nie widzę bicia w 3 osoby, a co dopiero pokuszenie się o 2. Ale po kolei...
Raz za razem przy tego typu kwestiach przypominam sobie wypowiedź jednego z graczy (wybacz, nie pamiętam, kimś byłeś), wskazujących na narastający nacisk na współpracę w grze, w której nie ma z kim współpracować. I raz za razem przekonuję się do tego, że to stwierdzenie nie tylko jest bardzo trafne, tak staję się jeszcze bardziej prawdziwe im dalej w fabule jesteśmy.
Scythe (i Kurthus) jest w grze od ponad miesiąca. Do gierki wróciłem w podobnym czasie i od tamtej pory odczuwam olbrzymi problem z kompletowaniem wymian minibossów w realistycznym czasie. Jasne, mogę siedzieć pół dnia na gierce, robiąc wszystko inne, co mam do zrobienia. Jednak nie każdego dnia mogę sobie na coś takiego pozwolić, a niektórzy gracze nie mogą sobie na to pozwolić w ogóle. I to tak naprawdę nie ma znaczenia, czy aktywnie szukasz wymiany czy nie - w ostateczności powoduję to frustrację ze strony szukającej wymiany, jak i 70 osób, którym naspamisz wiadomością o wymianie. Do tej pory trzymam z 4 przyzwania + składniki na monka + zrespione miniacze z zamiarem wymiany - jednak o to realnie nie mam co zabiegać.
To tak ze strony personalnej, teraz parę kwestii:
Pomoc vs Wymiana
Nie ukrywam zawsze byłem nastawiony do tego, żeby każdego minibossa wymieniać. Ot utarło się tak, że jeżeli nie jesteś w stanie bić go solo (a bądźmy szczerzy - raczej nie jesteś) to żeby mieć jak największą szansę na drop no to brałeś udział w wymianie. PODOBNO wymiana jest nawet bardziej opłacalna, niż bicie solo (someone please do the math), ale ja osobiście jestem zwolennikiem bicia solo dzięki komfortowi bicia o dowolnej godzinie. W grze podkreślone jest to, że powinieneś bić minibossy Z POMOCĄ innych graczy. No i nie wiem, czy jest to dosłowna "pomoc" czy po prostu pomoc na zasadzie "bijemy wspólnie == pomagamy sobie == każdy każde".
Bo szczerze powiedziawszy może być tak, że gra tworzona jest - i balansowana - jedynie pod pomoc, a nie pod wymianę. Mogę się mylić, ale nie ma żadnych zabezpieczeń przed tym, żeby pojedyncza osoba bijąca SWOJEGO mini dostała przynajmniej jedną sztukę uzbrojenia/zdolność. W sensie - możesz brać ludzi do pomocy, nawet jedną osobę, ale nie masz gwarancji, że z X ubitych mini dostaniesz jakikolwiek drop. No i to jest kiepskie uczucie, bo jednak w wielu przypadkach wydajesz własną energię - tą w grze, ale też tą w prawdziwym życiu - żeby respić danego mini tylko po to, żeby nie dostać z niego absolutnie nic.
Stąd wymiany stały się, no, normą. Każdy w grupie bije po jednym (lub więcej) mini i każdy ma "równe" szanse na drop. Tzn równe, powiedziałbym, że "bardziej sprawiedliwe". Bo jednak gorzej byś się czuł, jeśli podczas bicia twojego mini dropi coś któremuś z twoich pomocników, aniżeli jak wylatuje coś komuś z twojego mini, no ale są jeszcze 2/3 szanse na drop dla ciebie + może akurat ty dostaniesz lepszy drop z miniacza innej osoby. No ale to, że wymiany stały się normą sprawiło, że chyba zostały one projektowane pod bicie z wymianą. Jest to właśnie to, o czym wspomina OP, że praktycznie żadnego z nowych mini nie da się bić w 2-3 osoby. I teraz po prostu pytanie: co powinniśmy przyjąć za faktyczną normę. Czy tą normą jest to, że minibossy mamy bić w 3/4 osoby zawsze? Jeśli tak, to jak rozwiążecie problem wymian, a raczej braku osób na nie? Co ze sprawiedliwością przy wołaniu o pomoc, skoro na wymianę liczyć nie można?
A może powinniśmy przyjąć to, że mini powinniśmy ZAWSZE wymieniać, ale znacząco je osłabić tak, że można je bić w 2 osoby? No to w takim razie które mamy bić we dwie osoby? I mówiąc to przyjmuję do wiadomości też, że nie jestem przeciwny temu, by być zmuszonym używać miksów specjalnych do pokonywania ich - gdyby jeszcze jakoś dobrze się to zwracało. Spojler: no nie zwraca się.
Design Minibossów
Ten fragment dedykuję Nordii i Azarad w dół, tj. będę mówić jedynie o mini z aktualizacji przed aktualizacją Urkaden v2 v3(?). No przed Antyczną Maszyną mi chodzi. Ciężko mi bez zastanowienia powiedzieć, który z miniaczy posiada obiektywnie świetny design. Bo można by było dyskutować nad tym, co w ogóle rozumiem przez "dobry design"? Elementów może być wiele - od mechaniki, trudności, wyglądu/tematyki - no sporo w tym przebierania. Co ja sam uważam za dobry design to przede wszystkim to, jak przyjemna była walka z przeciwnikiem. Czy wychodzę ze starcia usatysfakcjonowany, a nie sfrustrowany. I to też nie oznacza, że łatwy mini musi być nudny, bo jest łatwy, czy że trudny mini będzie wywoływać frustracje, bo jest trudny do pokonania. Warstw w designie może być wiele i opanowanie tworzenia dobrych przeciwników to sztuka sama w sobie, która przychodzi z czasem i doświadczeniem.
Przechodząc obecnie Nordię i Azarad na swojej głównej postaci (na serwerze głównym to jest, miałem okazję testować je jeszcze przed wyjściem) stwierdzam, że pod kątem minibossów na największą pochwałę zasługuje dwóch mini, na które przy teście nawet nie zwróciłem większej uwagi.
Mówię tutaj o Nixxly i Lavosie. Szczerze uważam, że jest to dwójka najlepiej zaprojektowanych minibossów - zaraz po moim n1, jakim jest Amaterasu. Dlaczego tak jest postaram się rozwinąć teraz, ale nie jest to jedynie kwestia tego, że oboje wpisują się w tematykę propozycji. To znaczy jest to też spory plus, ale wynika on z samego designu a nie tego, że został zaprojektowany stricte pod bicie w dwie osoby. Pozwolę sobie zacząć od:
Nixxly
Uwielbiam miśka. Serio. Musiałem aż zobaczyć, kto go projektował. O patrzcie, trzech moich ulubionych mini projektowała ta sama osoba

Misiek jest świetny pod wieloma względami. Pomimo uwalenia setki Lavosów i tego, że żółwia lubię, tak misiek pozostaje chyba najlepiej zaprojektowanym mini w grze. Po pierwsze - tematyka. Jasne, niedźwiedzie polarne nie mieszkają w mroźnych lasach. Potrzebują dużo żarełka - widzieliście kiedyś niedźwiedzia, tego wielkiego skurczybyka? Jestem w stanie oczywiście to wybaczyć - chociaż no lodowiec dało się załatwić. Kurcze, nawet blisko lodowca jesteśmy. Ale mniejsza, prosty design, wkurzony misiek - ale to nie jest najistotniejsza rzecz w tym wszystkim.
Mechanika
Uwielbiam to, jak zarówno Misiek, jak i Lavos, mają coś charakterystycznego już na samym starcie. Po pierwsze - pierwszego miśka bijemy z NPCtem, co jest świetną odskocznią od wciskania bossów w trakcie wykonywania questów. Nie dość, że jest to naturalne wprowadzenie do tego mini, to jeszcze daje rzadką możliwość bicia czegoś z NPCtem. Pamiętacie Fargo(ta)? Chłop ma skrypt gorszy, niż te profesjonalne na minibossy, zakupione od MapYego za 2kk, a jednak bicie z nim Rapsa jest unikatowym doświadczeniem. Naprawdę lubię koncept walki wraz z NPCtem, bo mają oni możliwość używania zdolności, do których sami nie mamy dostępu. A więc tworzenie ciekawych scenariuszy walki - mam nadzieję, że takowych walk (bardziej luźnych, czyli tak jak tutaj chociażby, że bijemy miniacza nieobowiązkowego, a nie w głównej fabule) będzie znacznie więcej.
Po drugie: autostatusy. Przeszliśmy tyle miast bez mini/unikata, który zaczyna z jakimś statusem na start. Naprawdę? To jest tak prosty, a jednak świetny pomysł. Daje to większe możliwości na ustawienie poziomu trudności, jednocześnie świetnie pasuje do tematyki bossa: Nixxly pewnie śpi w grocie, a my ich budzimy i jest wściekłe, stąd Mobilizacja na start; Lavos mniej wytłumaczalny, ale jakoś mu tam pasuje. No świetny pomysł, z którego nawet w przypadku bossów mało co było korzystane. Jest tyle ciekawych opcji na balans mini przy użyciu autostatusów - może ma być słabszy na początku? Albo znacznie silniejszy?
Po trzecie: Nixxly posiada faktyczny "build". Nie jest po prostu minibossem - czyli "średni atak, średnie szczęście, średnia szybkość etc.". Ono faktycznie specjalizuje się w czymś i jest słabszy w czymś innym. Nixxly jest heavy hitterem, szybkim heavy hitterem. Nie ma dostępu do obezwładniających zdolności (that's ironic, because they use an actual crippling attack) które pozbawiałyby naszych postaci ruchu. Jest za to dobry w jednym - zadawaniu obrażeń. Szybko, skutecznie - tak chce cię pokonać. UWIELBIAM to, że ten mini posiada bardzo częste podwójne tury, których doświadczamy nawet i przy szybkości w wysokości 300 pkt (i to bez zagrywek ze spowolnieniem/przyspieszeniem). UWIELBIAM to, że główna zdolność miśka nakłada mobilkę, a druga niszczy obronę. On robi dobrze to, do czego został przygotowany. Nawet sam fakt, że wali drenaże, bo jest na tyle szybki, że po prostu może sobie na to pozwolić - szczególnie nie mając dobrych defów. CUDO.
A co jeszcze bardziej mi się podoba i żałuję, że częściej się nie pojawia? To to, że Nixxly ma limit na używanie zdolności. A przynajmniej z każdym użyciem coraz rzadziej używa swoich głównych umiejek aż do momentu, w którym nie używa ich wcale. Zastanawia mnie, jak bardzo jest to zależne od ilości graczy (bo wiem, że używa Zniszczenie tylko w walkach w 3+ osób)? Mniejsza, po prostu świetnym jest to, że jest to przeciwnik, który faktycznie się "męczy" i jak się wypruje ze wszystkiego, to w sumie wygraliśmy walkę.
No i ostatnim plusem jest to, że da się go bić wygodnie w dwie osoby. Nie jest frustrujący, jest na tyle ciekawy, że nawet bijąc go manualnie, nie bolała mnie długość walki. Jedyny minus dla mnie jest taki, że nie mamy ewentualnej możliwości bicia miśka ze Staszkiem chociaż raz na jakiś czas. To tyle, świetnie zaprojektowany mini.
Lavos
Lavos jest dla mnie takim numerem 2, jeśli chodzi o Nordię. Gdybym miał zrobić listę, to dałbym go na trzecie miejsce, choć i tak zgodziłbym się z każdym, kto zaklasyfikowałby go wyżej/niżej. No i Lavosa biłem więcej, więc teoretycznie mam więcej do powiedzenia w tej kwestii. Lavosa tematycznie wolę znacznie bardziej - ognisty żółw(?), który jest silny, ale ociężały. No i wychodzi z lawy. La la la lavos chi chi chi... Jednakże jeśli chodzi o te wczesne mini, to Lavos konceptowo jest z lekka słaby.
Na plus nadal są te same rzeczy, które wspomniałem przy Nixxie, czyli:
Autostatusy - Misiek zaczyna z mobilką, z kolei Lavos, ponieważ wydobywa się z lawy, która I guess wzmacnia go? No to wyłania się bardziej obronny, stąd barierki. No i fajno - mini, który sam w sobie jest już dość tankowaty, na sam początek jest jeszcze bardziej tankowaty. To też współgra z wykorzystaniem drenażu, gdzie nagle staje się on must-pickiem (nie wiem jak dobre jest to w tym przypadku, ale daje jakieś wykorzystanie innej zdolki, niż leczenia). No ale o samej tankowości warto wspomnieć: tak, jak Nixxly było heavy hitterem, tak Lavos jest nienaturalnym tankiem. Mówię "nienaturalnym", bo jednak tanki z reguły znane są z zadawania zerowych wręcz obrażeń - czego Lavos jednak nie robi, bo jednak swoje bije. Zamiast tego jest on okropnie powolnym mini, więc nawet przy średnim speedzie będziemy mieli do czynienia z podwójnymi turami - których sam osobiście nie widzę aż tak często w PvE, co jest dość ciekawe zważywszy na to, że właśnie na tym oparte było całe MFO2. Różnica w szybkości daję też ciekawe opcje taktyczne, jak i konceptowe dla zdolności (bo w końcu możemy brać pod uwagę to, że gracze będą bardziej "bezpieczni", bo nie da się ich całkowicie pozbawić tur. To znaczy da się - i jednak często tak będzie - ale przy odpowiednim uodpornieniu się powinniśmy być naprawdę dobrze zabezpieczeni. I to jest w ogóle świetne - bo kiedy już giniesz, to rzadko kiedy jest to czysta losowość. Gra dała ci tyle opcji na przeżycie - i to dość uczciwych - a ty jednak mimo wszystko padłeś. Więc wina leży tylko i wyłącznie po twojej stronie no i odrobinie wina RNG ale kto by się przejmował
Lavos jest jednak mimo wszystko trochę trudniejszy (tak mi się wydaje), ale też jest odrobinę dalej w fabule i no mimo wszystko powinien być z reguły mniej trudny (bo jest tankiem), choć w praktyce jest trochę inaczej. Te dwa mini pokazują też, jak naprawdę prosty koncept (bo są to proste koncepty mimo wszystko) może sprawdzić się w praktyce, tworząc przy tym unikatowego przeciwnika. Który zapada w pamięć - pomimo tego, że nie jest wybitnie wyjątkowy. No i szczególnie na minus tutaj jest pewna zdolność, która wymaga pewnej czynności matematycznej do poprawnego działania

No dobra, podałem przykłady dwóch świetnie zaprojektowanych mini. To teraz drobna lista honorowa, bez większego rozpisywania się:Skrzydlata Kobra - Prosty entry-lvl miniboss, który po 10 poziomach staje się praktycznie bezproblemowy, ale jednak pasuje tematycznie (zwinna, toksyczna)
Nieumarły Kapłan - Chyba jeden z niewielu, którego dało się w jakimś stopniu bić samemu, ale nadal bicie we dwójkę było przyjemne. Koncept spełnić spełnia, dałoby się więcej z nim zrobić, jednak jak na warunki Eliar to jest naprawdę spoko.
Garuda - po prostu, upierdliwa - bo daje sporo negatywnych statusów - ale jednocześnie uczciwa, kiedy się na nią przygotujemy. Jeden z niewielu mini, które sprawiają problem przy ich solowaniu paręnaście poziomów później mimo wszystko, ale nie w takim stopniu, gdzie bez dobrego uzbrojenia nie da się sprawnie jej bić. To jest imo przykład "trudnego" mini, który jest w jakimś stopniu uczciwy.
Szczurołak - równie prosty koncept miniacza, który wykorzystuje cały swój arsenał w pełni możliwości. Nie mam nic mu do zarzucenia (pewnie byłbym w stanie bardziej pochwalić, ale za dużo już się rozpisałem XD)
DwuTrzygłowy Wąż/Gomez - Proste, przystosowane dla nowych graczy mini, które wprowadzają w koncept minibossów dość dobrze. Więcej chyba nie mam do powiedzenia w tej kwestii?
Ogr jest okej I guess. To samo z Wampirzycą. W sumie Wampirkę dałbym pewnie na listę, ale jest strasznie łatwo o niej zapomnieć. Naprawdę nie pamiętałem o jej istnieniu.
Do niektórych się nie odniosę, bo mam mało info o nich/wrażeń/doświadczeń.
W drugą stronę - listę problematycznych/kiepsko zaprojektowanych mini pewnie bym rozpisał innego dnia jak kogoś to interere (tzn. mnie interesuje opinia innych osób, głównie dlatego bym to rozpisał - żeby zacząć konwersację na ten temat.
To sobie pogadałem o miniaczach, więc no wnioski:
Pozostałych mini nie biję ze względu na to, że albo są one naprawdę upierdliwe do bicia (nawet nie chce próbować Arktosa bez posiadania eq bezpośrednio z niego), z powodu brak osób do wymiany (nadal mam te, już w ilości 7, monki, które czekają na wymianę od grubo ponad dwóch tygodni) i no braku opłacalności (bo jednak wyszło nowe miasto no to się skupiamy na tych nowych mini). Chociaż nawet i z ostatnim punktem bym polemizował patrząc na to, jak w ów temacie ludzie piszą o to, że te mini 24h też ciężko jest wygodnie wymienić.
O samych mini będę pisać w osobnym temacie, więc jeśli kogoś moje wypociny interesują, to zapraszam na kontynuację TEGO tematu już jutro (chyba, zobaczę, czy mi się będzie chciało).
Co do mini ze Scythe to póki co się nie wypowiem, bo mi nie śpieszno z robieniem dalej fabuły. Pewnie z końcem miesiąca coś zacznę.
Co do samej propozycji - no to się osobno gdzie indziej wypowiem tak jak pisałem. Ale jestem za? Chyba, nie wiem dokładnie, jak miałoby wyglądać wdrożenie jakiejkolwiek zmiany w tym kierunku. Ale no jakiś redesign któregoś z elementów, związanych z miniaczami by się przydał. No i na przyszłość ja bym osobiście szedł w kierunku takich Nixxly i Lavosów, aniżeli monstra pokroju Monkenstein/Wdowa/Kryształowy.