Napisał
Apollyon
Najlepsze jest to, że udział w evencie jest o wiele mniej opłacalny i bardziej czasochłonny niż wymiany arktosów lub gigantów.
Dla przykładu event wielkanocny.
- EXP: (licząc 16 zajęcy na minutę) 25 minut dziennie
- Kurczaki: 1-1.5 minuty x8 = ~18-24 minut dziennie
- Zadania od Leony: ~5 minut dziennie
Nie licząc malowania pisanek, za***rdalania za jajami po dilli, biciem zajączków i polowaniem na uciekające jajko wychodzi godzina dziennie rozłożona na conajmniej 3 godziny (kury).
Wymiana 1000 pisanek:
topór nienawiści+0, topór walkirii+1, klasztorna buława+0, kapelusz arktosa+2, klasztorna zbroja+0, buty zorzy+0, kryształowy topór+0, kryształowy topór+1, buty berserkera+0, buty północy+0, klasztorny kaptur+0, ostrze udręki+0, zbroja zorzy+0, buty zorzy+1, wilczy wisiorek+1, różdżka fortuny+0, buława paniki+0, klasztorna różdżka+0, wilcza zbroja+0, pierścień arktosa+2
W skrócie nic wartościowego. Nigdy nie dostałem nic powyżej +3, także można co najwyżej liczyć na połówki.
Bicie arktosów/gigantów:
przy ogarniętej ekipie kwestia 10 minut dziennie, lub w przypadku wysokiego limitu energii niecała godzina tygodniowo.
Teraz za wymianę jajek/prezentów/dyni są jeszcze kupony na uzbrojenie w Scythe, po wyjściu nowego miasta opłacalność robienia eventów będzie mniejsza.
Eventy powinny być bardziej opłacalne niż standardowe aktywności, a tak nie jest.