-
Minibossy
Skoro w stronę Lilith było coś robione, to proponuje zrobić to samo z minibossami, które biją gracze na wyższych lvlach. Malboro - stoi w miejscu, Mefit - ma swoje pole. Nesu niby też ma jakieś swoje pole w którym się obraca, natomiast czasem kogoś złapie i potrafi być to uciążliwe. To samo z Mesmenirem z tym, że koń nie łapie, aczkolwiek lata za graczem jak smród po gaciach. Niekiedy ktoś omyłkowo kliknie enter i od razu miniboss zostaje złapany.
-
Na nie, to są krwiożercze monstra które czychają żeby cię pokonać. Taka zmiana zabija klimat imo.
A Mesmenir sam z ciebie cię nie zaaatakuje - to ty musisz zainicjować walkę.
Najwyżej bym zablokował skuteczniej Nesu na tym jego podeście, bo to że z niego wychodzi wygląda mi na błąd (skoro proof go podobno tam zablokował).
Ale na przyszłe aktualizacje proponuję powrót jakiś latających po swojej trasie straszydeł - jak Wywerna czy Garuda. To było klimatyczne :)
-
Rozumiem ideę tematu, ale nie działajmy w zasadę "daj palec, wezmą rękę".
Jeśli lata za Tobą, ale nie atakuje sam, to i tak jest luksus.
Lilith i Behemota zmienili, jest pięknie.
Inne minibossy respialne też są w miarę grzeczne.
Nesu powinien stać na arence w środku i nie latać po mapie (nie wiem czy to zmienili).
Mesmenir jest bardzo grzeczny. A ja uciekałem przed nim chcąc otworzyć skrzynkę. Nie wiedziałem nawet, że nie atakuje sam...
Większym problemem nadal są minibossy, które po kliknięciu raz atakujesz, raz nie, raz grupa/party 4 osób atakuje 2 różne mini (Jaszczurka love love).....
-
Akurat lubię różne zachowania różnych minibossów.
Behemot kręci się po swojej norze, ale jak podejdziesz to ugryzie
Malboro mieszka na bagnie, więc z niego nie wychodzi na krok
Nesu to kara zesłana przez Bogini, więc szuka naszego gracza by go "ukarać"; to my mamy go unikać.
Mesmenir to majestatyczny ogier, który każdemu chce pokazać swój majestat z bliska, ale walkę ma za ostateczność.
Lilith miała to wredne połączenie, że łapała, a miała bardzo silne nakierowanie na gracza (jak Mesmenir) i brak realnych przeszkód. Ale też przyznam że wolałbym, żeby przynajmniej łaziła po mapie nie łapiąc.
W sumie brakuje mi trochę takich minibossów jak Wywerna, Żółw czy Garuda - że poruszają się po mapie i czasem są niełapalne. Malboro mógłby tak pływać po bagnie i być łapalny tylko jak zbliży się do mostku.
-
u mnie nesu siedzi na tym swoim ołtarzu (?) i z niego nie wychodzi, nawet na schody nie wszedł ani razu.
i szczerze mówiąc wolę żeby miniboss mi biegał wszędzie i sam atakował, niż żeby miał długie animacje. i tu mam na myśli zarówno żółwiopodobne, gomeza jak i malboro.